poniedziałek, 10 czerwca 2013

They say, my friend isn't real. But you are, right? Right...?

harlow mcvey
28.08.1993, schizofrenia

"Co to jest w ogóle za imię?", zapytasz na pierwszym miejscu. Staroangielskie, odpowiem. Ładne, odpowiem. Bo Harlow je naprawdę lubi. Bo jest ciekawe. I na pewno nie spotka się z kimś innym o tym imieniu. Więc nikt jej z nikim nie pomyli.
Harlow w tym roku skończy dwadzieścia lat, ale nie czuje się na tyle. Ma wrażenie, że utknęła na siedemnastu. Bo to wtedy zaczęły się jej prawdziwe problemy.

Cofnijmy się do jesieni 2010.  To wtedy Harlow zaczęła zauważać różne dziwne rzeczy: a to kwiaty wyrastające gdzie popadnie, a to ślady krwi, a to coś zupełnie innego. Wszystko jednak znikało po pewnym czasie. No, prawie wszystko.
Kiedy ze słuchawki prysznica zaczęła wylatywać krew, dziewczyna spanikowała i uciekła. Do lasu, przy którym mieszkała. Znaleziono ją dwa dni później, całkiem nagą i zarzekającą się, że widziała potwora. Oczywiście zabrano ją do szpitala, i tak dalej, i tak dalej. A ona dalej się bała. Bała się potwora... Ale udawała, że nic jej nie jest. Chciała wrócić do domu.
Udało się; Harlow wróciła do domu, zaczęła chodzić do szkoły. Jej "wycieczka" do lasu jednak nie pozostała niezauważona - ludzie zaczęli się od niej odsuwać, sądząc, że jest wariatką. A nie wspominałam wcześniej, że była nie tylko najlepszą uczennicą, ale też popularną dziewczyną? To wspominam. Ale nawet nauczyciele zaczęli odnosić się do niej inaczej. 
Któregoś dnia, coś w domu naprzeciwko przyciągnęło jej uwagę. Nie chciała tam iść, ale to ją przyciągnęło. Jakby dom sam ją zapraszał, otwartymi drzwiami i ładną fasadą.
I tam spotkała jego. 
A on jej obiecał, że ją obroni przed każdym potworem, który będzie chciał ją zaatakować. 
Obiecał, że odda za nią życie. Że będzie się nią opiekował i nie pozwoli, żeby jej się stała krzywda. A ona mu uwierzyła. Bo dlaczego nie?
Znaleziono ją następnego dnia w domu naprzeciw, który był bliską zawalenia się ruiną. Nie miał pięknej fasady. A w środku nie było żadnego jego. To wtedy zdiagnozowano u Harlow schizofrenię i osadzono w szpitalu psychiatrycznym.
Czy to koniec tej opowieści? Bynajmniej. Bo On cały czas był z Harlow. Dodawał jej otuchy, kiedy poddawali ją kolejnym badaniom, kiedy stwierdzali, że choroba się pogłębia.
I tak jak obiecał, bronił ją przed potworami.
Gdzieś w głębi swojego umysłu wiedziała, ze nie jest prawdziwy. Coś jej to podpowiadało. Ale nie mogła uwierzyć... Przecież jego słowa brzmiały w jej uszach tak normlanie, jego dotyk był taki prawdziwy, a usta takie ciepłe...
Tak. Harlow jest zakochana w człowieku, który nie istnieje.
Dobrze, znasz jej historię. Ale jaka jest Harlow?
Z zewnątrz - długie, rude włosy, brązowe oczy, sto sześćdziesiąt dwa centymetry wzorstu.
A z wewnątrz?
Bardzo inteligentna.
Lubi się uczyć. 
Niegdyś otoczona przez przyjaciół, teraz ma tylko Jego. 
Wrażliwa. 
Delikatna. 
Twardo stąpa po ziemi, jak na schizofreniczkę.
Humorzasta.
Uwielbia czekoladę w zbyt dużych ilościach, co w pewnym momencie jej życia doprowadziło do bulimii, z której już się wyleczyła.
Samodzielna.
Niezależna.
Ale pod tą przykrywką kryje się samotna dusza, która chce nawiązać więcej kontaktów, niż tylko z Nim.
Bo potwory już nie przychodzą. 
Bo On jej powoli przestaje wystarczać. 

1 komentarz: